Nie mogła, a miała! Z niektórymi posiadłościami wiąże się barwna, wręcz awanturnicza historia (Madagaskar), inne znów były na miarę kolonii krajów Europy Zachodniej (Tobago, Gambia). Zobacz, jakie terytoria mogły być dzisiaj w posiadaniu Polski, gdyby historia potoczyła się inaczej!
Tam, gdzie złote stepy płynnie przechodzą w zielone zbocza gór, rozlokowało się jedno z najstarszych miast Krymu – Kaffa (obecnie Teodozja). Już w odległym okresie miasto słynęło z obfitych plonów, a kupcy z różnych zakątków świata wymieniali się tutaj rzadkimi towarami. Jako kurort miasto zaistniało w XIX wieku, kiedy rozpoczęła się moda na plażowanie.
Trudno uznać Teodozję za polską kolonię z prawdziwego zdarzenia, zauważmy jednak, że w 1462 roku miasto zwróciło się o protekcję do polskiego króla Kazimierza Jagiellończyka. Władca Polski propozycję przyjął. Zwierzchność nad Kaffą potrwała zaledwie trzynaście lat. Kres panowaniu położył najazd Turków Osmańskich.
Poważniejszą zdobyczą było leżąca w archipelagu Małych Antyli Tobago, choć gwoli ścisłości trzeba powiedzieć, że wyspa nie była kolonią samej Rzeczypospolitej, tylko jej lenna Księstwa Kurlandii. W 1652 roku Tobago, ochrzczone mianem Nowej Kurlandii, stało się posiadłością polskiego lenna. W 1654 roku na wyspie ruszyła budowa Fortu Jacobus i miasta Jacobus-Stadt. Na cześć zwierzchnika lennego Kurlandii Jana Kazimierza zbudowano też miasto Casimishafen.
Głównym celem polskich kolonizatorów była uprawa trzciny cukrowej przy wykorzystaniu siły niewolniczej z Gambii. Tobago pozostawało polską posiadłością do 1690 roku, kiedy to Kurlandia odsprzedała prawa do wyspy kupcom angielskim.
W 1651 roku przy współpracy z Anglią Kurlandia utworzyła kolonię w Gambii. Nowy nabytek terytorialny był raz jeszcze owocem aktywnych działań przedsiębiorczego księcia kurlandzkiego Jakuba Kettlera, który miał w swoich poczynaniach wsparcie nie tylko Jana Kazimierza, ale też samego papieża Innocentego X i króla Anglii, Jakuba I Stuarta. Trzeba bowiem powiedzieć, że ten ostatni był ojcem chrzestnym Kettlera. Gambia nie pozostawała jednak długo pod zwierzchnictwem lenna polskiego. Po kilkunastu latach książę Kurlandii zrzekł się tych terenów na rzecz Wielkiej Brytanii w zamian za uznanie praw do Tobago.
Kolejna barwna wyspa, która przez chwilę znajdowała się w posiadaniu… obywatela Polski. Hrabia Maurycy Beniowski to znany XVIII-wieczny awanturnik, który po ucieczce z zesłania na Syberię znalazł się ostatecznie na Madagaskarze. Po trzech latach pobytu na wyspie Malgasze obrali Beniowskiego swoim królem. Wyspiarskie państwo polskiego obieżyświata nie trwało jednak długo. W 1785 roku upadło przejęte przez Francuzów. Co ciekawe, możliwości kolonizacji wyspy sprawdzali jeszcze po wojnie na zlecenie rządu II Rzeczypospolitej znani polscy podróżnicy. Obaj zawyrokowali jednak, że kolonizacja Madagaskaru to rzecz nieopłacalna.
Przez około dwa lata istniała też polska kolonia w Afryce Równikowej. W 1882 roku polski podróżnik Szolc-Rogoziński kupił od tubylców niewielką wyspę Mondoleh, która stała się bazą wypadową do kontynentalnego Kamerunu. Nieco naginając fakty, można więc uznać, że przez dwa lata Polacy mieli w Kamerunie własną posiadłość. Prędko pojawili się tam jednak Brytyjczycy, którym Szolc-Rogoziński oddał swoją wysepkę.
Zdj. główne: Annie Spratt/unsplash.com