Penicylina, stetoskop, a może implanty? Jakie wynalazki diametralnie zmieniły oblicze medycyny i wyniosły sztukę leczenia na wyższy poziom?
Pomimo narzekań na stan służby zdrowia, musimy powiedzieć sobie jasno: i tak jesteśmy szczęściarzami. Jeszcze 100 lat temu poziom medycyny, dostępne środki i metody leczenia nie pozwalały na tak długie życie. Współczesna medycyna potrafi zadziwić i uratować życie bardzo wielu chorych. Jakie wynalazki zmieniły bieg historii i doprowadziły nas do tego momentu?
Antybiotyki cieszą się różną opinią. Ich nadużywanie nie wpływa korzystnie na stan zdrowia ludzi jako populacji. Nie ma natomiast wątpliwości, że ich odkrycie zmieniło bieg historii. Przełomu dokonał Alexander Fleming w 1928 roku. Co ciekawe, wynalezienie penicyliny było dziełem przypadku. Fleming, sprzątając w swoim laboratorium, zauważył rozwijającą się kolonie pleśni, która zabijała znajdujące się w naczyniu bakterie.
Antybiotyki pozwoliły na skuteczne leczenie chorób o podłożu bakteryjnym. Wśród nich znajdują się te, które traktujemy dziś jako błahe – angina, zapalenie zatok. To dzięki Flemingowi wiemy jak i potrafimy je skutecznie i szybko leczyć.
W 1934 roku Arthur Fuchs wykonał pierwsze zdjęcie rentgenowskie całego ciała człowieka. Dzięki wynalezieniu rentgena lekarze przestali działać na ślepo. Mieli możliwość zajrzenia w głąb ciała i np. zlokalizowania złamań. Samo promieniowanie nie jest korzystne – niemal w całości wchłaniane jest do organizmu. Wynalazek dał jednak asumpt do rozwoju technologii pozwalającej na zaglądanie w głąb ciała w celu diagnozowania choroby.
Przewieszony przez kark stetoskop to atrybut lekarza. Prototyp urządzenia zaprezentował światu francuz Rene Laennec w 1816 roku. Jak sama nazwa wskazuje, urządzenie miało pomóc w diagnozowaniu chorób płuc: z greckiego stethos (klatka piersiowa) i skopos (obserwator). Znany nam z widzenia dzisiejszy stetoskop to urządzenie, które weszło do powszechnego użytku na początku lat 60. XX wieku. Jest to przyrząd autorstwa kardiologa Davida Littmanna. Stetoskop pozwala wykryć choroby płuc, oskrzeli oraz serca.
Utrata krwi to jedna z najczęstszych przyczyn zgonów ludzi od zarania świata. Wypadki, porody, rany wojenne… to wszystko sprawiało, że już w starożytności zdiagnozowano problem i próbowano mu zaradzić. Ludziom próbowano przetaczać krew innych osób, a nawet zwierząt. Nie trudno się domyślić, że śmiertelność drastycznie wzrastała po takich eksperymentach. Pacjent, a często również jego potencjalny wybawiciel, nie mieli szans na przeżycie.
Dopiero w XIX wieku rozpoczęto badania nad możliwością skutecznego przetaczania krwi. Przełomowego odkrycia dokonał Karl Landsteiner. Lekarz zaobserwował istnienie antygenów na krwinkach czerwonych i zdefiniował zjawisko aglutynacji – zlepiania się krwinek. Dzięki obserwacji krwi swojej oraz współpracowników lekarz wskazał istnienie 4 grup krwi.
Proteza to z greckiego zamocowanie, przyłączenie, dodatek. Nie trudno się domyśleć, że skoro słowo wywodzi się z greki, to już wówczas protezy musiały mieć zastosowanie. Pierwsza znaleziona proteza datowana jest na 3 tys. lat p.n.e. i jest protezą palca u stopy znalezioną w Egipcie.
Przez wieki protezy były udoskonalane i cieszyły się popularnością. Dziś przemysł wykorzystuje najnowsze technologie, a implanty i protezy nie tylko poprawiają fizyczny komfort życia, ale również pozytywnie wpływają na psychikę pacjenta.
Zdjęcie główne: Pietro Jeng/pexels.com