Choć o tych legendach słyszeli wszyscy, do dziś nie wiadomo, czy jest w nich coś prawdziwego. Ile prawdy kryją w sobie najpopularniejsze polskie legendy? Przeczytaj!
Dawno, dawno temu na brzegu jeziora Gopło rządził okrutny książę Popiel, który nie zawsze był jednak despotą. Stał się nim po zaślubieniu pięknej Gerdy, która nawet w swojej ojczyźnie zasłynęła ze szczególnego okrucieństwa. I gdy nastał moment, w którym Popiel usłyszał, że najwyższy czas zrzec się tronu, w głowie Gerdy pojawił się okrutny plan. Pod pretekstem przekazania władzy jednemu z dwudziestu stryjów Popiela księżna zaprosiła ich do zamku na ucztę i otruła winem. Ciała poległych zostały zrzucone do podziemi. Po paru dniach zamek zaatakowały tabuny myszy. Popiel razem z żoną i synami uciekli do słynnej Mysiej Wieży. Gryzonie jednak wdarły się do wieży i zagryzły Popiela, Gerdę i ich dzieci.
O Popielu wspominali Gall Anonim, Wincenty Kadłubek i Jan Długosz, a więc najważniejsi polscy kronikarze. Popiel miał być władcą Polan w IX wieku, choć uczeni do tej pory nie potrafią potwierdzić jego istnienia. Jeśli chodzi o Mysią Wieżę nad Jeziorem Gopło, Popiel nie mógł w niej mieszkać, gdyż została wybudowana dopiero w XIV wieku. A myszy? No cóż, jedni uczeni twierdzą, że chodzi o ród Myszków, który pomścił śmierć pomordowanych stryjów, inni znów traktują myszy jako symbol ludowego buntu.
Na temat kopalni soli w Wieliczce także istnieje ciekawa legenda: polski książę Bolesław Wstydliwy podarował swojej ukochanej, księżniczce Kindze, piękny pierścionek zaręczynowy, który ta niezwłocznie wrzuciła do szybu węgierskiej kopalni. Dzień po zaślubinach Kinga kazała wykopać dół w Wieliczce, nieopodal Krakowa. W ziemi znaleziono bryłę soli, a w niej – o dziwo! – rzeczony pierścionek. „To mój posag. Tutaj ma być kopalnia soli” – powiedziała Kinga.
Młoda królowa pragnęła, aby jej nowa ojczyzna rozkwitała. Na terytorium Polski nie było złóż soli, dlatego otrzymana w posagu kopalnia została przeniesiona z Węgier. W jaki sposób? Za pomocą sił nadprzyrodzonych. Od tego momentu sól stała się powszechnym dobrem, za co królowa Kinga zasłużyła sobie na miłość i szacunek swoich poddanych. Młoda królowa została uznana za świętą, na jej cześć w kopalni wybudowano kaplicę solną, uznawaną za największą podziemną świątynię na świecie.
W prawdziwość historii o magicznie wędrującym pierścionku trudno oczywiście uwierzyć, choć święta Kinga jest postacią na wskroś historyczną. Przesłanką do powstania tak niezwykłej legendy, a zarazem uznania Kingi za świętą, były liczne cuda mające miejsce za jej przyczyną. Święta Kinga jest ponadto patronką górników i wielickiej kopalni.
Z najokazalszym w Polsce dębem też wiąże się piękna legenda, zgodnie z którą do pierwszego władcy Polski Mieszka I przyleciał anioł i powiedział, że Bóg przekazał mu coś, co będzie podkreślać wielkość jego narodu. Anioł rozchylił dłoń i książę ujrzał maleńki żołądź. Niebiański posłaniec wyjaśnił mu wówczas, że wyrośnie z niego potężne drzewo, które stanie się symbolem Polski. Zło poczynione przez jego mieszkańców będzie pozostawiać na nim ślad, a dobro – umacniać jego korzenie. Bartek liczy sobie już ponad 1000 lat. Choć nikt nie jest skłonny wierzyć w powyższy przekaz, uczeni robią, co mogą, by utrzymać dąb przy życiu. W końcu jego życie zapewnia polskiemu narodowi istnienie…
Zdjęcie główne: Anete Lusina/pexels.com