Niewątpliwie geny mają wielki wpływ na nasz wygląd. Szacuje się, że determinują nawet 60% wyglądu naszej skóry i postrzeganego wieku. W praktyce nie jesteśmy jednak wiernymi kopiami naszych rodziców. Okazuje się bowiem, że dziedziczenie genów jest niezwykle skomplikowane. Jak przekłada się więc na nasz wygląd? Oto garść ważnych informacji.
Badania nad ich dziedziczeniem wciąż trwają, bo proces ten jest niezwykle skomplikowany i posiada wiele aspektów. Wiadome jest, że dla wielu cech wyglądu zewnętrznego decydująca jest już chwila zapłodnienia. Połączenie komórek decyduje między innymi o tym, jaki będziemy mieli kolor włosów czy oczu. Oczywiście dotyczy to także pewnych predyspozycji odnośnie do charakteru i temperamentu.
Chodzi przede wszystkim o to, że ogromna liczba komórek jajowych i plemników stwarza nieskończenie wiele możliwości kombinacji genów. W praktyce nie daje się więc przewidzieć dokładnego rezultatu takiego połączenia, czyli choćby tego, jak dziecko będzie wyglądać. W teorii powinno być w połowie podobne do matki, w połowie do ojca, ale doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że nigdy tak nie bywa. Informacje genetyczne przechodzą przecież z pokolenia na pokolenie. Może się więc okazać, że dziecko urodzone w 2020 roku posiada cechy fizyczne swoich przodków, którzy żyli całe dziesięciolecia wcześniej.
Geny zapisywane są parami – pochodzącymi od ojca i matki. O poszczególnych cechach, choćby kolorze oczu, decyduje siła ujawniania się informacji zawartej w genach. Dla przykładu: ciemne włosy są cechą dominującą, a blond – recesywną. Stąd też w takim połączeniu genów ten silniejszy nie pozwoli na zaistnienie cech niesionych przez słabszy – dziecko będzie miało ciemniejsze włosy.
W praktyce zdarza się jednak, że dziedziczenie cech, takich jak długość rzęs, kolor oczu, kolor włosów lub wielkość oczu, nie jest wypadkową wyglądu posiadanego przez rodziców. Ujawniają się wówczas cechy dziedziczone z poprzednich pokoleń.
Oczywiście tak nie jest. Kształtowanie naszego wyglądu jest uzależnione nie tylko od genów, ale również od środowiska. Klasycznym przykładem jest dziecko z genetyczną skłonnością do tycia. Czy musi być otyłe? Zdecydowanie nie, ale świadomi rodzice muszą dopilnować odpowiedniej ilość ruchu i właściwej diety. Wówczas geny nie będą miały decydującego znaczenia, chociaż taki malec i tak będzie miał większą skłonność do przybierania na wadze niż przeciętne dziecko. Jak ma się to do innych cech wyglądu?
Mimo tego, że geny nie decydują w stu procentach o naszym wyglądzie, to ich udział jest w tym przypadku z reguły znacznie większy niż przy innych ważnych parametrach. Przykładem niech będzie wzrost człowieka, gdzie aż 90% zależy właśnie od genów. W przypadku cech charakterologicznych jest to od 30 do 50%, czyli relatywnie niewiele. Należy więc zakładać, że środowisko będzie miało znacznie większy wpływ na nasze cechy charakteru niż szczegóły wyglądu.
Mniej uzależniona od genów jest ludzka skóra, chociaż i w jej przypadku mówimy o tym, że informacja genetyczna stanowi do 60% o tym, jak wyglądamy. To, jak postrzegają nas inni, zależy więc w przeważającej mierze nie od nas – dbanie o skórę, jej pielęgnacja czy opalanie to zaledwie 40%. Co ciekawe, w procesie starzenia się ludzkiej skóry ma brać udział aż 1500 genów. Od nich zależy jej nawilżenie, tekstura, elastyczność czy ochrona przed działaniem promieni słonecznych.
Z pewnością dla wielu osób informacja o tak dużym wpływie genów np. na stan skóry może się wydawać niezbyt dobra, ale nie należy popadać w przesadę. Te 40%, o które możemy zadbać odpowiednią pielęgnacją, to w praktyce bardzo wiele.
Fot. Andrea Piacquadio/Pexels